Malowanie nakastlików obudziło we mnie mega wenę, jako że wczoraj był poniedziałek to w pracy mówiąc lekko wydajna nie byłam:P A że mam ten ogromny komfort i pracuję z moim ukochanym trochę się poleniłam. Zaczęłam bazgrolić czego efektem stał się nowy plakat na scianę do naszej pustej jeszcze sypialni.
Proces tworzenia w moim przypadku jest nieco skomplikowany gdyż jako wybitny grafik nie dorobiłam się jeszcze tabletu graficznego! No ale czego się nie robi jak sama sobie cos umysle:)
Sprzyjał mi dodatkowo fakt, iż posiadam własny ploter drukujący dlatego jeszcze wczoraj ramka z moim dziełem zawisła na scianie mojego Rafiska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz